Archive for the ‘Megula’ Category

Wczoraj zaraz po pracy pojechałem na stację benzynową żeby zweryfikować spalanie po środowym wyjeździe. Specjalnie dojechałem do okrągłych 100km zanim zacząłem tankowanie. Coś szybko poszło, zbiornik po chwil był znów pełny, dolałem na wcisk ile się dało i z niedowierzaniem spojrzałem na dystrybutor… Nieco ponad 6l !?

Jestem bardzo ciekaw jaki wynik miał przy tankowaniu Frankenstein. Na to wygląda że w dobie kryzysu nie ma to jak odrobina tuningu.

Nie ukrywam że pociągnąłem Megulę kilka razy do odcięcia a podniosłem odcinkę do 5000rpm – Świece są okej, wydechy się nie przebarwiają – zaczyna mnie drażnić brak czujnika temperatury oleju.

Spodziewałem się że na wyższej mapie wzrośnie zużycie paliwa a tu takie rozczarowanie.Spodziewałem się też przyrostu mocy w górnym zakresie obrotów a tu dupska nie urywa. Wynik podobny do tego z przed dłubania.

Jak widać ciężko mi dogodzić. Jak pali 8+ to źle. Jak pali mało to też niedobrze (kto za mną trafi)

Po rozmowach z mądrzejszymi od siebie, troszkę się uspokoiłem bo jeśli temperatura spalania nie jest nadmierna to nie ma się co bać. Nie spodziewałem się że to kiedyś powiem, ale przydała by mi się sonda i analiza spalin.

Pojeździmy – zobaczymy. Na razie na pociechę zostaje mi radość z niewielkiej kwoty na paragonie. Wyjazd na ćwiartkę nie jest chyba aktualny dopóki nie wjadę na hamownie i nie wyleczę się z kompleksów „eco drivingu” Bo w konkursie kto więcej przejedzie na jednym zbiorniku powoli dochodzę do poziomu skutera.

Pozdrawiam

Krzysiek

Megula Czarnula

Oleum zmienione, czas na zabawę modułem.
Dziś w zaciszu garażu w towarzystwie napojów i pokarmów rozrywkowych po raz kolejny podniosłem rękę na Megulę. Dla tych co nie śledzą od początku operacji “Sterydy w traktorze” (a liczba czytających rośnie) Zapraszam na Megulowego bloga https://motosapiens.wordpress.com/category/megula/
Potem kilka dni w serwisie i mamy już prawie gotową katastrofę.
Dziś zakończył się etap docierania i mogłem wreszcie podnieść krzywe i ustawić wyprzedzenie zapłonu oraz zwiększyłem poziom odcięcia do 5000rpm (na tyle bezpiecznie pozwalają seryjne zawory – Tak jest tego szaleństwa ciąg dalszy). Aby nie robić tego zbyt wiele razy ustawiłem najbardziej prostą krzywą (he, he). Dziś skończyłem późno więc nie chciałem drażnić sąsiadów i tylko na chwilę odpaliłem silnik, tak tylko aby sprawdzić czy jest sens jutro brać do garażu kask czy szufelkę.
Megula odpaliła i jak na razie nic nie odpadło – zobaczmy jutro.
Kolejny etapem jest zhamowanie i dopasowanie najlepszych ustawień – Wynik z “hamienia” Meguli wskaże kierunek dalszego biegu zdarzeń.
Pozdrawiam
Krzysiek
Megula Sterydula (nie ma lipy)

Codzienne dojazdy do pracy są tym czego strasznie brakował mi przez całą zimę. Specjalnie wydłużam nawet tą drogę by nacieszyć się jadą za te wszystkie “stracone” dni.
Podczas wizyty na stacji benzynowej przeliczam przejechane kilometry i zatankowane paliwo, wiem że teraz kiedy jest chłodno motocykl się nie dogrzewa tak szybko więc i spalanie powinno być wyższe od letniego. Zważywszy na fakt że jak na razie nie wyrwałem się z miasta to spalanie na poziomie 6,4 l/100km uważam za zaskakująco niski wynik. Spodziewałem się czegoś bardziej w okolicy 8 l/100km
Nie ustawiałem składu mieszanki ani jej ilości, sprawdzę świece i zobaczę czy aby nie za ubogo.
Rozrusznik ma jednak troszkę przegwizdane i pojawiają się kłopoty z rozruchem. Podobno wstawienie rozrusznika od Warriora pomaga.  Kiedy po wyłączeniu silnika jeden z zaworów przedniego cylindra jest “w pracy” zdarza się że wyciska olej z kasatora co powoduje że zaraz po rozruchu silnik terkocze zanim uzupełni poziom oleju (czeka mnie wymiana kasatora).

Jeździ się bosko! Megula ma zdecydowanie mocniejszy dół. Zdarza się ślizgnąć tyłem. Dziś podczas hamowania silnikiem też mną bujnęło. Już mnie korci aby pozmieniać mapy (ale jestem twardy i 1000km przykulam się jak jest)
Nawet nie przełączam wyprzedzenia zapłonu, energii na kole jest na razie pod dostatkiem.
Do sprzęgła już się przyzwyczaiłem. Tak, chodzi troszkę bardziej topornie ale wszystkie manewry z pół-sprzęgłem są bajecznie łatwe i nie mam żadnych oporów przed taką zabawą.
Pozdrawiam
Krzysiek
Megula Czarnula

Dziś przed godziną 10:00 Megula w niekompletnym stanie z włącznikiem opóźnienia zapłonu złapanym na trytytkę wyjechała na Pragę.

Wrażenia jak zwykle po zimowej przewie są wspaniałe i trudno zachować obiektywizm.

Silnik pracuje płynniej i równiej, przypomina troszkę dźwięki wydawane przez 1,9 (to nie tylko moja opinia)

Jak się rozgrzeje to słychać mój ukochany rozrząd OHV i metaliczne pogłosy tłoków (tak ma być)

Sprzęgło nie bierze już w systemie – Im bardziej puszczasz tym bardziej łapię – tylko – Puszczam liniowo przez cały zakres ruchu. Generalnie sprzęgło chodzi z lepszą dozowalnością lecz zakres ruchu dźwigni się nie zmienił. Wydaje mi się że trzeba użyć odrobinę więcej siły do wysprzęglania.

Jest ślisko i mokro więc to zrozumiałe że tylna opona tańczy. wyda mi się że przyczepność kapituluje wcześniej niż ostatnio, ale trudno mi zachować obiektywizm.

To co mnie zdziwiło to brak detonacji przy schodzeniu z obrotów, na tym ustawieniu po prostu Megula przestała strzelać. Przestała się też wahać, przy mocniejszym (bez przesady) odkręceniu (lub przy ruszaniu) zdarzał je się na chwilę tracić impet a teraz płynnie oddaje energię na tylne koło)

Opóźnienie zapłonu – Gdy przełączę magiczny przycisk, Megula zaczyna być niespokojna, wolne obroty nieznacznie spadają, dźwięki z wydechów nie są już takie „miękkie” praca staje się „twardsza” reakcja na gaz nie jest już taka płynna.

To tylko 3 stopnie i najsłabsza mapa ale i tak frajda z jazdy jest niesamowita!

Pojeździmy-Zobaczymy

Będę was informował na bieżąco

Pozdrawiam

Krzysiek

Megula Czarnula

UUff.. Dziś był długi dzień. Megula po terapii tłokami otrzymała dziś nowy moduł zapłonowy Dyna 3000, który pozwala ustawić krzywe zapłonu tak by wyższe tłoki trafiały nadal w tym samym czasie pod iskrę

Dodatkowo jest w tym module możliwość sterowania opóźnieniem, więc nie dość że Megula musi mieć wyższe wolne obroty, wyższą temperaturę spalania ( myślę nad chłodnicą oleju), wysokooktanowe paliwo, inny docisk sprzęgła, inny moduł to jeszcze jest opóźniona. (na razie tylko o 3stopnie)

To trochę jakby wziąć zdrowego człowieka, nafaszerować go sterydami i cofnąć w rozwoju – ten motocykl to ma naprawdę przegwizdane.

Najbliższe zmiany to tylko kosmetyka – Umieszczenie modułu na miejscu (no nie udało mi się znaleźć miejsca pod kanapą). Zamontowanie włącznika opóźnienia zapłonu. I mogę przejechać pierwsze 1000km do zmiany oleju i przejścia na wyższą mapę.

Jak na razie przeszczepy działają – Pojeździmy Zobaczymy!

Pozdrawiam

Krzysiek

Megula Czarnula (już tylko kosmetyki)

Czwartego dnia zmagań Megula była na tyle poskładana że pokusiliśmy się o odpalenie, była to chwila na którą czekaliśmy z niecierpliwością.

Wszystkie momenty dokręceń śrub zgodnie z książką, wymiary tłoków (które odbiegają od standardu – są o 2 gramy cięższe, są wyższe, mają większy luz w cylindrze, mają inne pierścienie, no i kompresję, która ze standardowego 8,3:1 wzrasta dzięki nim do 10,25:1)

Postanowiliśmy nie zmieniać do pierwszego odpalenia modułu żeby nie obciążać „świeżego” układu. Poza tym czeka nas jeszcze ustawianie modułu i modyfikacja instalacji elektrycznej tak by dało się włączać i wyłączać wyprzedzenie zapłonu.

Podczas pomiaru kompresji na zimnym silniku z włączonym dekompresatorem

Standardowy wynik powinien być w okolicy 171psi

Megula pokazała ciut ponad 210psi – czyli dokładnie taki przyrost jaki wynikałby z reklamy Patrick Racing.

Troszkę wideo z komentarzem Marcina

A z wyłączoną kamerą (żałuję) udało mi się strzelić tłumik (za dużo paliwa w wydechu ) i na chwilę zatrzymało się wszystko … To znaczy Megula dalej pierdziała w swoim rytmie patataj patataj ale tynk się posypał z sufitu i kurz unosił się w powietrzu – myślałem że to tłok wyskoczył przez zbiornik ale nic takiego się nie stało.

Pozdrawiam

Krzysiek

Megula official HCP

Temat sprzęgła został zamknięty. Działa tak troszkę jakby bardziej „drewniano” ale odbyły się tylko próby na „sucho”, pojeździmy- zobaczymy.

Tym razem czas na tłoki. HCPw porównaniu do serii.

Pierścienie też się różnią

Kamil musi uważać ta głowica jest uzbrojona!

Na cylindrach widać jeszcze ślady honowania.

Praca nad Megulą wymaga czterech rąk.

Z ciekawostek jak na razie w całej operacji ucierpiał tylko jeden gwint i okazało się że jeden z kabli jest przyszczypany.

Reasumując – Jak to mówi facet spadający z 10 piętra „jak na razie wszystko w porządku”.

Pozdrawiam

Krzysiek

Megula z otwartym sercem

Już od 9 rano rozpoczął się atak na Megulę.

Lagi zostały poskładane i zamontowane (ciekawe jak się będzie sprawował syntetyk 5W – wszyscy mi mówią że będzie za miękko, a mi się tak dobrze do tej pory jeździło. Historia osądzi kto miał rację.

Wykorzystując siły natury udało się zainstalować nowe łożyska ramy. 10 lat i 54 tysiące na polskich drogach to i tak doskonały wynik – dlatego też zdecydowałem się na zastosowanie oryginalnych łożysk – wierzę że kolejne 50 przejadą bez konieczności wymiany.

Czas mijał powoli, nowe tarcze zażywały kąpieli a Megula częstowała pączkami.

Do gabinetu odnowy przyjechał zapowiadany Maras (Bardzo fany sprzęt – Mój poprzedni motocykl)

Czas wrzucić trochę koloru pod dekiel! Docisk Barnett’a jest w dość egzotycznym kolorze a to dla tego że jest to ten sam docisk który można włożyć do V-Maxa (starego) i dodatkowo upiększyć go przezroczystym deklem.

To tyle na dziś.

Pozdrawiam

Krzysiek

Megula Czarnula

P.S.

Dzięki bogu chłopaki zobaczyli że źle ustawiłem moduł bo by była skucha – ustawiłem lustrzane odbicie krzywej i wyprzedzenia (pomyliłem na zworkach on i off) i ŁOOOOOCHO CHO by był najkrótszy tjuning na świecie.

7000rpm i 12 stopni wyprzedzenia –  BUM!

Dziś koło godziny 15:00 Megula została wypchnięta z ciepłego i przytulnego salonu Moto-Styl prosto na śnieg i mróz. Kluczyk w stacyjkę i rezolutnie machnęła do nie wskazówkami, dwa obroty rozrusznika i sinik zapalił wzbijając odrobiny śniegu w powietrze.  Kasatory niestety nie utrzymały ciśnienia oleju i klepiąc jak stary ruski zegar pojechaliśmy po śniegu w kierunku serwisu. Niecałe 200m więc wycieczka niezbyt daleka ale najwyraźniej robiła silne wrażenie na przechodniach bo nie było człowieka który by się nie obejrzał. Pod serwisem chwilkę postaliśmy żeby się lepiej olej zagrzał i hops! Na podnośnik!

Pomalutku, nie spiesząc się określaliśmy zakres i kolejność prac. Na dziś lagi.

Olej po 10 latach bez wymiany wyglądał zaskakująco dobrze (to chyba dobry znak) Wlewamy syntetyk 5W bo dobrze mi się na miękkim przodzie jeździło.

W poniedziałek ciąg dalszy.

Pozdrawiam

Krzysiek

Megula Bezlagula

No tak. Walentynki mi się nie udały ale przynajmniej Megula będzie nieźle świętować.

Chłopaki z Polkom’u z Wojtkiem na czele stanęli na głowie i paczka pełna wspaniałości zawitała w moje skromne progi.

A wszystko zaczęło się od tego że po 54 tys kilometrów moje (jeszcze oryginalne) sprzęgło zaczęło się „podślizgiwać” więc w postanowiłem zamówić tarcze z włókna węglowego. A jak już lepsze tarcze to i docisk wypadało by lepszy, więc wybór padł na zestaw Barnett’a.

Skoro już Megula będzie miała większe możliwości to może warto się przekonać czy to ma sens i podkręcić troszkę co-nieco. no to moduł dyna 3000 daje możliwości zmian zakresu dostępnych obrotów jak i krzywych zapłonu.

A jak już jest ten moduł to on ma takie krzywe pod tłoki o podwyższonej kompresji. No to tłoki też!

Żegnaj zdrowy rozsądku, żegnaj kaso, witaj obłędzie

Do tego komplet uszczelek, olej, świece, filtr, zupełnie przypadkiem łożyska główki ramy + uszczelniacze i olej do lag.

Regulowany PMS.

UUFF… i to jeszcze trzeba wsadzić Meguli w trzewia – BOSKO! (jeśli to zadziała)

Trochę to zaczyna przypominać witrynę sklepową.

Pozdrawiam wszystkich bankrutów

Krzysiek

Megula Przed Sterydami