Dziś przed godziną 10:00 Megula w niekompletnym stanie z włącznikiem opóźnienia zapłonu złapanym na trytytkę wyjechała na Pragę.

Wrażenia jak zwykle po zimowej przewie są wspaniałe i trudno zachować obiektywizm.

Silnik pracuje płynniej i równiej, przypomina troszkę dźwięki wydawane przez 1,9 (to nie tylko moja opinia)

Jak się rozgrzeje to słychać mój ukochany rozrząd OHV i metaliczne pogłosy tłoków (tak ma być)

Sprzęgło nie bierze już w systemie – Im bardziej puszczasz tym bardziej łapię – tylko – Puszczam liniowo przez cały zakres ruchu. Generalnie sprzęgło chodzi z lepszą dozowalnością lecz zakres ruchu dźwigni się nie zmienił. Wydaje mi się że trzeba użyć odrobinę więcej siły do wysprzęglania.

Jest ślisko i mokro więc to zrozumiałe że tylna opona tańczy. wyda mi się że przyczepność kapituluje wcześniej niż ostatnio, ale trudno mi zachować obiektywizm.

To co mnie zdziwiło to brak detonacji przy schodzeniu z obrotów, na tym ustawieniu po prostu Megula przestała strzelać. Przestała się też wahać, przy mocniejszym (bez przesady) odkręceniu (lub przy ruszaniu) zdarzał je się na chwilę tracić impet a teraz płynnie oddaje energię na tylne koło)

Opóźnienie zapłonu – Gdy przełączę magiczny przycisk, Megula zaczyna być niespokojna, wolne obroty nieznacznie spadają, dźwięki z wydechów nie są już takie „miękkie” praca staje się „twardsza” reakcja na gaz nie jest już taka płynna.

To tylko 3 stopnie i najsłabsza mapa ale i tak frajda z jazdy jest niesamowita!

Pojeździmy-Zobaczymy

Będę was informował na bieżąco

Pozdrawiam

Krzysiek

Megula Czarnula

Dodaj komentarz